Chciałabyś biegać, chodzić regularnie na zajęcia fitness, albo choć spacerować z kijkami ze 3 razy w tygodniu. Chciałbyś biegać, chodzić regularnie na siłownię, albo choć na rower. Napalasz się na na tą wizję jak to regularnie ćwiczysz, czy uprawiasz jakiś sport.
Wychodzisz w końcu z domu pełna, czy pełen energii i już po kilkuset metrach czujesz zadyszkę, na drugi dzień po aerobiku, czy siłowni nie możesz się ruszyć, już wiesz że to wszystko jest jednak męczące, że się trzeba spocić, że trzeba jeszcze wygrać walkę z samym sobą i natrętnymi myślami w stylu „nie dasz rady„. Ale nic to – idziesz kolejny raz, potem jeszcze raz, potem robisz sobie trochę przerwy, potem znowu idziesz, znowu przerwa i nagle te przerwy są coraz dłuższe i coraz trudniej nie zmobilizować, by się jednak ruszyć.
Idylliczna wizja aktywności fizycznej odchodzi powoli w zapomnienie, a codzienna rutyna, obowiązki, no i też lenistwo powodują, że rezygnujesz z obranego celu, gdzieś go powoli tracisz i w końcu odpuszczasz. A przecież aktywność fizyczna, ruch, sport to jeden z aspektów, który ma wpływ na jakość Twojego życia.
Zastanawiałaś się czasem czemu tak jest, że do niektórych rzeczy łatwiej się przywiązać, a z niektórych jakoś łatwo się rezygnuje? Czy do leżenia na kanapie też potrzebujesz dodatkowej motywacji?
Niech to będzie Twoje
A zatem nie rzucaj się na coś co jest po prostu modne, albo co wydaje Ci się, że powinnaś chcieć. Ludzie żyją zdrowo na różny sposób, uprawiając różne sporty i na różne sposoby wplatając aktywność fizyczną i ruch w swoje życie. Tych którzy robią to regularnie cechuje to, że aktywność fizyczną traktują jako integralną część swojego życia. I niech to będzie także Twój drogowskaz, a własną ścieżkę aktywnego życia zgodną z Twoimi potrzebami i możliwościami musisz wydeptać sobie sama.
Traktuj siebie jak swojego przyjaciela, jak kogoś kim musisz się zaopiekować. Pomyśl, że ten ruch to troska o Twoje ciało, Twoją kondycję, a także o Twój dobry nastrój. Pomyśl więc ile dobrego możesz sobie, jako swojej przyjaciółce, czy przyjacielowi dać wychodząc na niewinne przebieżki, spacery, aerobiki, na rower...
Pamiętaj, że wszystko zależy od Ciebie. Możesz postanowić sobie, że np. będziesz chodzić 2 razy w tygodniu na aerobik, lub dużo spacerować robiąc minimum 8000 kroków dziennie, lub zaczniesz biegać. Możesz wszystko, tylko musisz czuć, że to gra z Twoja duszą, z Twoim wewnętrznym JA. Nie oglądaj się na innych, nie porównuj, tylko idź swoją drogą.
Kolejna sprawa to zbyt ambitny cel
Pamiętaj, że każdy cel, uda Ci się osiągnąć o ile nie przesadzisz na samym początku. Bo niestety, jeśli cel jest zbyt ambitny to często kończy się rozczarowaniem i frustracją, a nie jego realizacją. Nie musisz od razu biegać po 10 km, czy chodzić na aerobik 5 razy w tygodniu.
Rozłóż w czasie realizację swoich celów. Ciesz się będąc w drodze do nich. Niech to nie będzie katorga, ale fajna podróż. Małymi krokami możesz dojść dużo dalej niż robiąc jeden wielki sus, po którym się przewrócisz. A zatem zacznij pomału, ale jak tylko poczujesz, że jesteś w stanie więcej i więcej to zrób to, rozpędź się. O to przecież chodzi – żeby się chciało!
Pamiętaj też o konsekwencji i silnej woli
Nawet jeśli obrany cel jest zgodny z Tobą i jak najbardziej Twój i jest realny do wykonania to po drodze możesz napotkać wiele pokus. Bądź zatem konsekwentna lub konsekwentny. Niech ta umowa z samym sobą będzie dla Ciebie ważna. Bądź siebie ważna czy ważny dla siebie.
Są jednak czasem takie dni, że faktycznie czujesz jakieś spowolnienie ruchów i wszystko idzie jakoś bardziej pod górę. Zaplanowałaś coś, ale wiesz, że nie będzie łatwo to zrobić.
Co wtedy robić? Iść w zaparte czy odpuścić?
Pierwsza i podstawowa sprawa, kiedy tylko przez głowę przepłynie myśl “nie chce mi się” to przyznanie się przed samą sobą, czy faktycznie Ci się nie chce (bo jesteś zmęczona, czy masz akurat gorszy dzień), czy to “nie chce mi się” wynika z lenistwa, czyli to taki podszept w stylu “oj posiedź, odpuść, nie męcz się”.
Możesz wtedy zastosować zasadę „ten jeden raz” i powiedzieć sobie „No dobra, ten jeden raz jeszcze pójdę pobiegać”, „OK, ten jeden raz jeszcze wyjdę z domu”. Pomyśl tylko o tej chwili, o tym jednym razie, który jest przed Tobą, jakby żadnego innego już nigdy nie miało być. Nikt Ci nie mówi, że masz to zrobić jeszcze kolejne sto razy. Nie. Masz to zrobić ten jeden raz.
Myśląc w ten sposób od razu zrzucasz z siebie odpowiedzialność za kolejne razy, bo liczy nie tylko ten jeden jedyny. A co będzie z kolejnymi? To się okaże, to w tym momencie nie jest ważne.
A jeśli i to nie pomaga i podejmujesz decyzję że rezygnujesz z zaplanowanej aktywności fizycznej to rób to świadomie i zaakceptuj tą decyzję. Nie ma nic złego w tym, że czasem odpuścisz, więc nie wpędzaj się potem w poczucie winy. Nie rozmyślaj potem, że jednak trzeba się było zebrać w sobie, nie miej wyrzutów sumienia. OK, decyzja podjęta i na tym koniec na dziś. Masz ochotę poleżeć to zrób to i ciesz się tym. Nie rozpamiętuj.
Dobrze się czasem na chwilę zatrzymać – szczególnie jeśli czujesz, że jest Ci to potrzebne. Zamiast iść na trening wskoczyć pod koc i poczytać książkę. Pozwolić sobie na dzień nic nie robienia. Tylko pamiętaj, żeby to były właśnie takie świadome przystanki na Twojej drodze. Czas na oddech, po którym wracasz do gry i znowu jesteś w swojej drodze.
Aktywne życie to prawdziwe życie
Dzięki temu, że się regularnie ruszasz nie masz problemów z chorobami, z otyłością, z wynikami badań, możesz realizować swoje pasje, zwrócić swoją energię w stronę rzeczy, którymi faktycznie chcesz żyć. I jeśli tylko zdecydujesz się żyć zdrowo i aktywnie to jesteś w stanie zyskać na wielu polach – w pracy, w relacjach z bliskimi, w realizacji różnych planów.
Aktywne życie jest fajne i daje dużo satysfakcji. Jeśli tylko odpowiednio skroisz postanowienia i cele w tym aspekcie do własnych potrzeb i możliwości to nie ma takiej opcji, żeby Ci się nie chciało.