Sposób w jaki żyjemy jest kwestią wyboru, więc biegaj, ruszaj się i bądź na TAK!

trochę o sztuce akceptacji i zmienianiu się na lepsze

Zawsze jest dokładanie tak, jak ma być. To tylko nam się wydaje, że mogłoby być inaczej, bo takie są nasze oczekiwania. A oczekiwania są często źródłem rozczarowań. Tymczasem gdyby miało być inaczej to by było. Wszystko więc zawsze jest tak, jak ma być. I wszystko, co się wydarza jest po coś.

Możemy być w ciągłej bitwie, próbując walczyć z losem, być niezadowolonymi ze sposobu, w jaki się toczą różne sprawy, tracąc czas na zmienianie innych ludzi. Ale możemy też czuć się w porządku z tym, jak się toczy nasze życie i wierzyć, że rzeczy są dokładnie takimi, jakimi powinny być w tym właśnie momencie.

Bo tak naprawdę jedyne na co można mieć wpływ, co można jakoś zmienić to jesteśmy my sami i nasze spojrzenie na świat, na daną sytuację, czy na danego człowieka.

Ale żeby to się udało i żeby móc faktycznie coś w sobie zmienić trzeba najpierw zaakceptować to co jest. Umiejętność akceptacji życia takim, jakie jest to ciągła nauka. W życiu zdarzają się różne sytuacje: popełniamy błędy, możemy kogoś zawieść lub ktoś może zawieść nas, może się coś nie udać. Trzeba się nauczyć akceptować te doświadczenia i umieć traktować je, jak lekcję.

Mam wrażenie, że większa akceptacja przychodzi też z wiekiem. W młodości często jesteśmy bojowo nastawieni do zdobywania świata, do zmieniania go na lepsze, do walki o swoje. Natomiast im jesteśmy starsi, tym bardziej zaczynamy akceptować świat takim, jaki jest i ludzi wokół nas. Mamy więcej doświadczenia i widzimy, że to w sumie jedyny sposób, aby żyć bez zbędnego stresu i przemyśliwania wszystkiego w czasie bezsennych nocy.

To co ważne, to fakt, że akceptacja nie oznacza bierności. To, że się na coś godzimy, że akcentujemy coś takim, jakie jest to często pierwszy krok do działania. Nie tracimy niepotrzebne energii na rozpamiętywane, roztrząsanie, domysły.

Prawdziwa definicja akceptacji to, w moim odczuciu, przeciwieństwo walki. Oznacza bycie absolutnie w porządku z rzeczami takimi, jakimi są. Oznacza umiejętność jak najlepszego wykorzystania tego, co się ma bez poczucia niesprawiedliwości lub niezadowolenia. Życie jest jakie jest. Obserwuj, doświadczaj, akceptuj i płyń z prądem.

Ale na początku zawsze musi być trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość, bez oceniania jej w jakikolwiek sposób. Zamieniasz się w obserwatora, który patrzy z ciekawością na to co go otacza, ale tego nie ocenia, nie buntuje się, nie ekscytuje, po prostu to widzi i akceptuje. Mówi „tak”.

A zatem skoro jedyne na co mamy realny wpływ to my sami to, czy nie byłoby wspaniale chcieć stworzyć najlepszą wersję siebie? Zmienić swoje złe nawyki na te lepsze, podreperować zdrowie i kondycję, ale także jakość naszych relacji z innymi ludźmi?

W moim odczuciu nic tak dobrze nie wpływa na jakość życia, zdrowie, kondycję, ale także na głowę jak bieganie.


A skoro

sposób, w jaki żyjemy, jest kwestią wyboru,

to dlaczego nie zacząć biegać?


Wiem, że nie każdy może (z różnych względów), ale wiem też, że wiele osób nawet nie chce spróbować zakładając z góry, że to nie dla nich. Powiem szczerze, że i ja tam myślałam, bo nigdy nie byłam typem sportowca, ale okazało się zupełnie inaczej. Początki wcale nie były łatwe, ale ostatecznie skończyło się na tym, że od kilku lat biegam regularnie. I stało się to integralną częścią mojego życia i trudno mi sobie wyobrazić, bym tego nie robiła.

Oczywiście jeśli bieganie to mimo wszystko nie Twoja bajka to warto się wkręcić w jakąś inną aktywność fizyczną. Jazda na rowerze, ćwiczenia na siłowni, czy zajęcia aerobiku, a nawet regularne spacery to też jest porcja ruchu i zdrowia.

Pamiętaj, że wszystko zależy od Ciebie. Możesz postanowić sobie, że np. będziesz chodzić 2 razy w tygodniu na aerobik, lub dużo spacerować robiąc minimum 8000 kroków dziennie, lub zaczniesz biegaćMożesz wszystko. Nie oglądaj się na innych, nie porównuj, tylko idź swoją drogą.

Grunt to spokojnie realizować swój plan – bez spiny, bez ciągłego porównywania się z innymi, bez ciągłego planowania tego, co ma się dopiero wydarzyć. Wiesz, że dasz radę. Wiesz, że jesteś na dobrej drodze. Na własnej drodze.

A skoro jesteś na własnej drodze i jesteś już na „tak”, to także wszelkie postanowienia związane ze zdrowym życiem, czy z zerwaniem z jakimś nałogiem, czy cokolwiek innego, to niech to będzie postanowienie na tak. “Będę chodzić na fitness 2 razy w tygodniu”, “Będę codziennie jadła warzywa”, “Będę biegać”. Tak.

Zdrowy i aktywny styl życia powoduje, że nagle czujesz, że masz więcej energii. Wybrałaś drogę na takTak dla zdrowego życia. Tak dla szczęśliwego życia. Idziesz sobie tą drogą i jest Ci na niej dobrze. Taaak!

TAK. Jest tak jak jest. Dokładnie tak, jak ma być.

Zostań uważnym obserwatorem swojego życia. Akceptuj to co Ci się przydarza. Wyciągaj wnioski z tych lekcji. A następnie kreuj swoją rzeczywistość. Zmieniaj się każdego dnia w najlepszą wersję siebie. Każdego dnia dokładaj małą cegiełkę do swojej doskonałości. Stawiaj na to co dobre, rozwijaj się i ciesz się życiem.

I jeśli tylko możesz to biegaj. To nie tylko kondycja fizyczna, ale także mimowolna medytacja aktywna. W pewnym momencie biegu myśli się już urywają, umysł się czyści. Stajesz się silniejsza, czy silniejszy fizycznie, ale także psychicznie. I bardziej pozytywnie patrzysz na świat. I jakby łatwiej wszytko zaakceptować. Wszystko się zazębia.

A Ty co dla siebie w życiu wybierasz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cudowna lekkość bytu, czyli „zasada jednego dnia”

Postaw na drobne nawyki, by osiągnąć wielkie cele