Czy wiesz, że akceptacja jest rozwiązaniem na większość Twoich życiowych problemów?

5 prostych kroków w nauce akceptacji

Nie oceniaj, nie porównuj – zaakceptuj. Być może słyszałaś, czy słyszałeś to już gdzieś. Być może nawet starałaś, czy starałeś się to zrozumieć, ale nie do końca wiesz, na czym by miało to faktycznie polegać i co miałoby Ci to dać. Tymczasem umiejętność akceptacji to olbrzymi krok w stronę pozytywnego, szczęśliwego życia

Zdolność do akceptowania rzeczy, których nie można zmienić, do pogodzenia się z tym, co było w przeszłości, do zaakceptowania niepewności przyszłości i niedoskonałości teraźniejszości. To jest właśnie sposób, dzięki któremu można rzeczywiście uwolnić się od gniewu, stresu, niepokoju, nienawiści, depresji, rozczarowania, poczucia winy itp. To jest właśnie recepta na to, by wpuścić do swojego życia wolność, piękno, inspirację, spokój i radość.

 

Sposób, w jaki żyjemy, jest kwestią wyboru. 

Możemy być w ciągłej bitwie, próbując walczyć z naszym prawdziwym ja i skupiać się na naszych złych stronach, próbując zmienić ludzi wokół siebie, być niezadowolonymi ze sposobu, w jaki się toczą różne sprawy itd.

Ale możemy też doceniać innych – zwłaszcza siebie samych – za to, kim są, bez osądzania. Możemy czuć się w porządku z tym, jak się toczy nasze życie i wierzyć, że rzeczy są dokładnie takimi, jakimi powinny być w tym właśnie momencie. I owszem, w następnym momencie będą inne, ale nadal będą idealne.

To drugie podejście do jest zdrowe i pozytywne, emanuje spokojem i wizją udanego życia. Może więc warto rozważyć właśnie tą opcję?

Mam wrażenie, że większa akceptacja przychodzi też z wiekiem. W młodości często jesteśmy bojowo nastawieni do zdobywania świata, do zmieniania go na lepsze, do walki o swoje. Natomiast im jesteśmy starsi, tym bardziej zaczynamy akceptować świat takim, jaki jest i ludzi wokół nas. Mamy więcej doświadczenia i widzimy, że to w sumie jedyny sposób, aby żyć bez zbędnego stresu i przemyśliwania wszystkiego w czasie bezsennych nocy.

Umiejętność akceptacji życia takim, jakie jest to ciągła nauka. W życiu zdarzają się różne sytuacje: popełniamy błędy, możemy kogoś zawieść lub ktoś może zawieść nas, może się coś nie udać. Trzeba się nauczyć akceptować te doświadczenia i umieć traktować je, jak lekcję. 

I bynajmniej akceptacja nie oznacza bierności. To, że się na coś godzimy, że akcentujemy coś takim, jakie jest to często pierwszy krok do działania. Nie tracimy niepotrzebne energii na rozpamiętywane, roztrząsanie, domysły. 

Prawdziwa definicja akceptacji to, w moim odczuciu, przeciwieństwo walki. Oznacza bycie absolutnie w porządku z rzeczami takimi, jakimi są. Oznacza umiejętność jak najlepszego wykorzystania tego, co się ma bez poczucia niesprawiedliwości lub niezadowolenia. Życie jest jakie jest. Obserwuj, doświadczaj, akceptuj i płyń z prądem.

Jak to wygląda w praktyce?

Oto prosty przykład sytuacji, którą dobrze zna każdy kierowca. Dojeżdżasz do skrzyżowania i światła akurat zmieniają się na kolor czerwony. Ile razy zdarzyło Ci się zdenerwować w tej sytuacji? Zirytować? Przekląć pod nosem? A teraz, gdy o tym myślisz spokojnie siedząc w wygodnym fotelu, czy nie wydaje Ci się taka reakcja trochę śmieszna? 

To klasyczny przykład ilustrujący, jak często sami wnosimy stres w nasze życie w takich małych codziennych sytuacjach.

Ponownie wszystko zależy od wyboru.

Uświadomienie sobie, że są sytuacje, w których nic nie możesz zrobić (tylko np. poczekać minutę lub dwie, aż znowu pojawi się zielone światło) i zaakceptować to, jest jedynym rozwiązaniem w danym momencie. Nie ma sensu się na to gniewać, irytować, czy wprowadzać inne negatywne emocje do swojego życia. 

Inny przykład: „znowu ta zima!”. I niezadowolenie, że lato tak szybko minęło, że znowu mroźno, ciemno, nieprzyjemnie. I wspólne narzekanie na pogodę, porę roku, czyli na coś na co kompletnie nie mamy wpływu. Tymczasem znacznie lepiej przyjąć to ze spokojem i wykorzystać tą porę roku najlepiej, jak się da. Ciągłe narzekanie na zimno i tęsknota za latem, nie zmieni tego, że jest zima. Tym bardziej, że gdy przyjdzie lato i gorąc da się we znaki, to znowu wiele osób zacznie być niezadowolonych z upału i swojego złego samopoczucia. Błędne koło.

Niestety, ale niezdolność do zaakceptowania tego, czego nie można zmienić, zmienia nasze życie w pole bitwy. A ciągła walka wysysa energię, którą można by było spożytkować na o wiele bardziej przyjemne sprawy. A zatem warto coś z tym zrobić.

 

Nauka akceptacji rzeczy takimi, jakimi są – 5 kroków

1. Skoncentruj się na tym, co masz

Prawda jest taka, że wszyscy mamy znacznie więcej, niż zdajemy sobie sprawę. Rozejrzyj się wokół i zauważ nie tylko te duże, ale także te całkiem małe rzeczy, które bierzesz za pewnik każdego dnia. Zobaczysz, że poczujesz się bogatsza, czy bogatszy. 

 

2. Bądź zadowolona/zadowolony z tego, co masz

Teraz zdaj sobie sprawę, że to co masz w zupełności Ci wystarczy, abyś była sczęśliwa, czy był szczęśliwy. Doceń to. Dziękuj każdego ranka za nowy dzień, znajdź czas dla ludzi, których kochasz, znajdź czas na rzeczy, które lubisz robić. Otwórz się na możliwości, które pojawiają się na Twojej drodze.

 

3. Wybaczaj sobie

Czasami jakieś błędy przeszłości kładą się cały czas cieniem na naszym obecym życiu i na naszym podejściu do samych siebie. Zaakceptuj siebie, zaakceptuj to kim jesteś – i tym samym daj sobie szansę na stanie się swoją najlepszą wersją, bez względu na swoje błędy z przeszłości.

Przeszłość odeszła, nic na to nie poradzisz. Jeśli tego nie puścisz, razem z ciężarem, który niesie, nigdy nie będziesz wolna, czy wolny, aby naprawdę doświadczyć nowych rzeczy. Pogódź się z tym, kim byłaś, czy byłeś wcześniej, nawet jeśli uważasz się za złą lub nie wystarczająco dobrą osobę. Niech to będzie Twój punkt startowy i ruszaj dalej.

4. Nie unikaj rzeczywistości

Większość ludzi ma problemy, o których chciałoby zapomnieć. I znajdują na to różne sposoby. Jeśli i Ciebie to dotyczy i jest coś, z czym nie chcesz lub nie możesz sobie poradzić od razu, to mimo wszystko nie udawaj, że te problemy nie istnieją. Trzymanie ich głęboko w sobie, zamiatanie pod tzw. dywan, jest znacznie gorsze i niezdrowe na dłuższą metę dla Twojej psychiki. Na spokojnie zaakceptuj ich istnieje i żyj dalej.To nie jest tak trudne, jak się wydaje.

 

5. Bądź obecna/Bądź obecny

W dzisiejszych czasach wszyscy są w ciągłym pośpiechu. Myślą o wczoraj (zazwyczaj z żalem) lub martwią się o to, co może przynieść jutro. Tymczasem nigdy nie jest tak źle, jak to sobie wyobrażamy.

Spróbuj więc zatrzymać się od czasu do czasu, aby wziąć głęboki oddech i rozejrzeć się wokół. Nie oceniaj, nie porównuj, a nawet nie myśl o tym. Po prostu patrz, poczuj, słuchaj odgłosów i pozwól, by to wszystko zwyczajne było w Twojej świadomości.

Na tym polega „życie w teraz”. Przynosi jasność i spokój, których nie można znaleźć nigdzie indziej, ale tylko w tej chwili. Ciesz się tym! I wykorzystaj tą energię do akceptacji tego co jest. 

Akceptacja uczy cierpliwości, spokoju, radości z małych rzeczy. Przestajesz ciągle oczekiwać, przestajesz się ciągle martwić, przestajesz ciągle z czymś walczyć. Życie nabiera innych barw, jest bardziej przyjazne, jest dokładnie takie jakie ma być. Warto zafundować sobie ten luksus i zacząć uczyć się akceptowania tego, na co nie ma się wpływu. Nie ma sensu walczyć z wiatrakami. Lepiej tą energię przeznaczyć na coś bardziej konstruktywnego. Na bardziej świadome i pozytywne życie.

Czy Ty też uczysz się jakoś akceptacji?

2 Comments

  1. Fajnie, tylko smierć prawie męża to nie jest to samo co kolejne czerwone światła w drodze do pracy…. jak pogodzić się z tym ze plan na resztę życia , na bycie szczęśliwa kończy się zanim się zaczyna…. a całe życie czeka się właśnie na to …. I czym tu się cieszyć, latem? Tym ze inni maja życie, miłość, dzieci a ja zostałam odrzucona przez rodzine i przyjaciół 29 letnia wdowa? Tak cieszy mnie słońce, śpiew ptaków tylko to za mało dla mnie. To jest 4 osoba w moim życiu która odeszła a na której mi zależało. Zawsze jak mi zależy ludzie odchodzą

    • Oczywiście, że śmierć bliskiej osoby to tragedia, z którą trudno cokolwiek porównywać… Bardzo mi przykro, że tego doświadczyłaś…
      Żałoba jest naturalną reakcją na odejście bliskiej osoby. Jest piękna, jest wzruszająca, ale ma prowadzić do akceptacji i pogodzenia się z tą smutną sytuacją. Wiem, że teraz jest trudno, jest bunt i tęsknota. Jedynym lekarstwem na tęsknotę i brak zgody jest medytacja. A medytacja to nic innego, jak bycie w uważności tu i teraz.
      Nie oglądaj się na innych, nie porównuj z tym co oni mają. I nie twórz w swojej głowie obrazu siebie jako osoby, od której ludzie odchodzą. Skup się na sobie, kochaj siebie i przytulaj. Mów sobie dobre słowa. Jesteś silna, jesteś dobra, jesteś wyjątkowa. Na innych też patrz z miłością i ich nie oceniaj.
      A tymczasem zapoznaj się może z tzw. „cudownym planem działania”, który w jednym z postów opisała Agnieszka Maciag: https://agnieszkamaciag.pl/jak-wyjsc-z-dolka-i-zaczac-zyc-pelnia-zycia/ Może Ci to też jakoś pomoże.
      Życzę wszystkiego dobrego, przesyłam od siebie pozytywną energię i mam nadzieję, że z czasem Twój ból zelżeje i życie znowu nabierze radości. Czego Ci serdecznie życzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sałatka z fasolki szparagowej, pomidorów i białego sera z pysznym dressingiem bazyliowo-musztardowym

Wegetariańskie gołąbki w liściach buraka liściowego w sosie sojowym