Zestaw lunchowy na wynos, czyli 3 pyszne posiłki na długie godziny w pracy

oraz krótka historia mojego bentowania

10 lat temu wprowadziłam w swoim życiu diametralną zmianę, jeśli chodzi o podejście do posiłków zabieranych do pracy. Z czasów szkolnych pozostało mi wtedy zabieranie ze sobą tzw. „drugiego śniadania”, czyli jakiejś kanapki i owoca lub w szczycie szaleństwa serka ziarnistego w pojemniczku z bułką zamiast kanapki.

Tyle, że wyjście do pracy to „impreza” na 8, 9 a czasem nawet 10 godzin. Nie miałam w międzyczasie specjalnej możliwości, by wyjść coś zjeść, więc wracając do domu byłam już zwyczajnie głodna (i na taką sytuację w torebce, czy plecaczku zawsze miałam jakiegoś cukierka lub batona, żeby nie omdleć po drodze).

Zdałam więc sobie sprawę, że muszę brać coś więcej do jedzenia, niż tylko to „drugie śniadanie” i jednocześnie przerzucając większość część posiłków, jakie jem w ciągu dnia na okres bycia w pracy chciałam, by te posiłki były jak najsmaczniejsze, jak najbardziej urozmaicone i zdrowe przy okazji. I tak zaczęła się moja historia bentowania (bentō – za wikipedią  – to rodzaj posiłku kuchni japońskiej, mający postać pojedynczej porcji na wynos, kupowanej w punktach gastronomicznych lub przygotowywanej w domu).

Praktykuję ją do dziś, nauczyłam się sprawnie przygotowywać szybkie i smaczne posiłki w domu i nie wyobrażam już sobie innego stylu odżywiania na co dzień. Siatka z pojemnikami z jedzeniem na wynos stała się niezbędnym elementem do zabrania ze sobą do pracy. I nawet jeśli czasem trochę waży to wcale mi to nie przeszkadza, bo wiem, że w środku są same pyszności.

Jak zatem wyglada mój dzień z posiłkami?

Rano w domu

Przed śniadaniem: szklanka wody z miodem i cytryną, mała szklanka wody z magnezem (stosuję jabłczan magnezu w proszku) i cytryną

ok. godz. 7.00 – śniadanie

 

Posiłki w pracy

2 pierwsze posiłki zamiennie – jeśli na pierwszy jest koktajl to na drugi np. owoc, jeśli na pierwszy owsianka to na drugi np. koktajl itd. Do pracy biorę ze sobą także kawałek cytryny, który wrzucam do szklanki z wodą i popijam przez cały dzień (wodę oczywiście dolewam w międzyczasie).

ok. godz. 9.30-10.00 – zielony koktajl/smoothie/owsianka słoikowa/budyń jaglany/itp.

ok. godz. 12.00 – owoc/koktajl/smoothie/sałatka owocowa/itp.

ok. godz. 13.30-14.00 – lunch

 

Popołudniu w domu

ok. godz. 17.30 – obiad

Zazwyczaj na obiedzie kończę jedzenie. Sporadycznie jadam kolacje (ok. 20.00) lub ewentualnie jeśli mam wieczory trening to coś potrenigowego (np. koktajl białkowy, serek włoski z miodem, czy kromka żytniego chleba z hummusem i ogórkiem kiszonym).

 

Poniżej przykładowy zestaw lunchowy zabierany do pracy:

Posiłek 1

zielony koktajl: 2 pomarańcze, spory liść jarmużu, garść szpinaku, łyżka miodu, woda, dodatkowo dla wzmocnienia super foods’y: 4 Greens (mieszanka spiruliny, młodego jęczmienia, chlorelli i młodej pszenicy) oraz sproszkowane owoce baobabu

 

Posiłek 2

zielone winogrona bezpestkowe, kawałek marchewki w formie makaronu spaghetti i 4 suszone morele (bio, niesiarkowane)

 

Posiłek 3

makaron soba z warzywami (fasolka szparagowa, zielona papryka, cukinia) w sosie słodko-kwaśnym według tego przepisu

 

Gwarantuję, że biorąc takie jedzenie do pracy nie będzie Ci się chciało jeść, ani nic podjadać w międzyczasie. I wbrew pozorom przygotowanie takiego zestawu wcale nie zajmuje, aż tak dużo czasu. Na pewno potrzeba trochę wprawy, ale ją się wyrobi tylko poprzez praktykę. Codzienne bentowanie nauczyło mnie też wykorzystywania wszystkiego co akurat mam w lodówce, czy w kuchennej szafce, więc czasami nawet pozornie nie mając nic specjalnego jestem w stanie na szybko przygotować jakieś szybkie danie do pojemniczka.

A po powrocie z pracy też można dzięki temu zjeść lżejszy obiad, bo zwyczajnie nie jest się aż tak głodnym. W sezonie zimowym w porze obiadu stawiam na gęste zupy, a teraz wraz z wiosną na stół wjadą zapewne pyszne, sycące sałatki z sezonowych warzyw i owoców.

Taki zestaw lunchowy to też forma dbania o siebie, która dodatkowo poprawia samopoczucie.

Aż się sama do siebie uśmiecham patrząc na pyszności jakie sobie naszykowałam 😉

A Ty co bierzesz ze sobą do pracy na lunch?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mega szybka i super smaczna sałatka z 4 składników na lekki lunch

Czy „bratnie dusze” w związku naprawdę istnieją? Jak je rozpoznać? Jak odkryć, czy to „ten jedyny”, „ta jedyna”?